Metoda Solesmes jest przede wszystkim szkołą modlitwy. Nigdy nie zatrzymuje się ani na czysto technicznym, ani na artystycznym wykonaniu melodii gregoriańskich. Niechętna koncertom i wykorzystywaniu chorału poza liturgią, za jego naturalny kontekst, do którego zawsze odnosili się kompozytorzy, uważa kościół i miejsca święte. W metodzie chodzi o kształtowanie tyleż duszy, co głosu. W tym celu dusza ma przede wszystkim nawiązać relację z Bogiem. Stąd jasno wynika, jakie wartości metoda Solesmes chce krzewić poprzez wykonywanie melodii gregoriańskich. Są nimi skromność, życie wewnętrzne, łagodność i pokój, panowanie nad sobą aż po entuzjazm. Stawia sobie ona za zadanie wzbudzanie poczucia misterium i sacrum. Sama czerpie z nauk szkoły liturgii, by poznać sekret modlitwy, a w tej modlitwie — radość z wyciszenia własnego ja w obliczu wielbienia Boga, nieustającego daru bezinteresownej miłości, która bez spoczynku opiewa byt umiłowany. Metoda Solesmes pragnie postawić na pierwszym miejscu życie skierowane na Boga i wyposażyć je w najwłaściwszą formę wyrazu, dzięki zakorzenieniu w doświadczeniu Kościoła i Chrystusa całej gamy ludzkich uczuć, w tak natchniony sposób zawierających się w śpiewie gregoriańskim, przez co stanie się nie tylko beneficjentem odkupienia, ale i jego przekazicielem.
Wszystkie te wartości doskonale komponują się ze zharmonizowaną ze śpiewem gregoriańskim sztuką romańską. Stopienie się głosów wymaga jedności, lecz także urzeczywistnia i symbolizuje jej przywrócenie, a dla wykonawców przynajmniej błagalne oczekiwanie wewnętrznej harmonii bytu. Umocniony tą jednością, dodatkowo spotęgowany akustyką budynku sakralnego, głos Kościoła jest prawdziwym „wewnętrznym łącznikiem kreślonym między ludzką skończonością i potęgą Boga” (Gustave Thibon): to pokora człowieka wobec majestatu Boga, byt w pokłonie przed Pięknem boskim, uwielbienie w Duchu i prawdzie. Śpiew gregoriański i łuk romański wyrażają „zgodę na przyjęcie granic, w nieruchomym oczekiwaniu na nieskończone”.
o. Pierre Le Bourgeois OSB